Za oknem deszcz, szaro, smutno... i moja dusza cichutko łka... Ale jak powiedział Paulo Coelho, nie można nigdy dotrzeć do celu, jeśli chodzi się tylko w słoneczne dni. Jaki jest mój cel? Dowiem się na końcu drogi...
po łkaniu przychodzi ulga i spokój, to jest dobre, czasem potrzebne.... tulę Cię do mojej duszy:) dziękuję, że się tym dzielisz :) deszcz zmywa kurz, potem jest czyściej i ładniej a łza czyści duszę ze złych emocji i potem jest spokój :):) Beatka
Tak, to prawda, że łzy oczyszczają... Ale gdy nie wiesz, dlaczego płaczesz, to pozostajesz w zawieszeniu, i tylko myślisz, i tylko roztrząsasz w głowie, w sercu, w sobie - co te łzy mają zmyć... nie ma gniewu, nie ma złych emocji, jest tylko wielka niewiadoma... i dopóki ona jest, dopóty nie ma spokoju...
Od czasu do czasu potrzebne jest takie duszy oczyszczenie, żeby nie wyschła. Łzy to nasi przyjaciele Są jak deszcz, który po długim okresie słońca oczyszcza atmosferę i swoimi kroplami pobudza wszystko do życia i rozkwitania.
Jak zapewne Asze zauważyłaś, kocham wodę i jej motyw bardzo często gości na moim blogu. Kocham słońce, ale z ulgą witam każdy deszcz po długim czasie słonecznego nieba. Żywioł wody zawsze mnie fascynował, chociaż kocham wszystkie żywioły.
Eleno, bardzo Ci dziękuję :) Piękne, kojące duszę utwory. Cudownym doświadczeniem musi być taka dźwiękowa kąpiel wodna... Cudowny też musi być kontakt z delfinami. Może pewnego dnia dane mi będzie takich wrażeń zaznać. U mnie od rana gości już spokój. Jest już dobrze. Świeciło dziś słońce, które dla mnie osobiście ma największą moc sprawczą (choć podobno jestem Księżycową Rybą). Jednak wiem, że deszcz (woda) jest potrzebny, jak każdy z żywiołów, które razem tworzą całość, jedność. Zgadzam się na nie, tak jak zgadzam się na emocje, które przychodzą i odchodzą...
po łkaniu przychodzi ulga i spokój, to jest dobre, czasem potrzebne.... tulę Cię do mojej duszy:) dziękuję, że się tym dzielisz :) deszcz zmywa kurz, potem jest czyściej i ładniej a łza czyści duszę ze złych emocji i potem jest spokój :):) Beatka
OdpowiedzUsuńTak, to prawda, że łzy oczyszczają... Ale gdy nie wiesz, dlaczego płaczesz, to pozostajesz w zawieszeniu, i tylko myślisz, i tylko roztrząsasz w głowie, w sercu, w sobie - co te łzy mają zmyć... nie ma gniewu, nie ma złych emocji, jest tylko wielka niewiadoma... i dopóki ona jest, dopóty nie ma spokoju...
UsuńA po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój...
OdpowiedzUsuńNagle ptaki budzą mnie, tłukąc się do okien... aż tak nie było, ale prawie, prawie... najważniejsze, że wrócił spokój... :)
UsuńOd czasu do czasu potrzebne jest takie duszy oczyszczenie, żeby nie wyschła.
OdpowiedzUsuńŁzy to nasi przyjaciele
Są jak deszcz, który po długim okresie słońca oczyszcza atmosferę i swoimi kroplami pobudza wszystko do życia i rozkwitania.
Jak zapewne Asze zauważyłaś, kocham wodę i jej motyw bardzo często gości na moim blogu. Kocham słońce, ale z ulgą witam każdy deszcz po długim czasie słonecznego nieba. Żywioł wody zawsze mnie fascynował, chociaż kocham wszystkie żywioły.
Mały prezent dla Ciebie ode mnie:
magia dźwięku i wody 1
magia dźwięku i wody 2
Eleno, bardzo Ci dziękuję :) Piękne, kojące duszę utwory. Cudownym doświadczeniem musi być taka dźwiękowa kąpiel wodna... Cudowny też musi być kontakt z delfinami. Może pewnego dnia dane mi będzie takich wrażeń zaznać.
UsuńU mnie od rana gości już spokój. Jest już dobrze. Świeciło dziś słońce, które dla mnie osobiście ma największą moc sprawczą (choć podobno jestem Księżycową Rybą). Jednak wiem, że deszcz (woda) jest potrzebny, jak każdy z żywiołów, które razem tworzą całość, jedność. Zgadzam się na nie, tak jak zgadzam się na emocje, które przychodzą i odchodzą...