poniedziałek, 6 stycznia 2014

JAK WĘDROWIEC

Oto jedna z lekcji do przemyślenia, jaką proponuje Christophe Andre w książce "Medytacja dzień po dniu" do obrazu "Wędrowiec nad morzem mgły" Caspara Davida Friedricha. Samotny wędrowiec stoi na skalistym szczycie, odwrócony plecami, mgły zasłaniają ziemski świat. Jest bliżej nieba, konfrontuje się z boskością...

 
 "Podróżnik dotarł na sam szczyt po całym dniu wspinaczki. Wyruszył bardzo wcześnie rano. Podczas długiego podejścia posuwał się naprzód z lekkim umysłem: odgłos jego butów, rytm serca i oddechu, regularność kroków, metaliczne uderzenia laski o skały, wszystko wypełniało jego umysł kojącymi odczuciami zmysłowymi. Niekiedy pojawiały się myśli dotyczące czekających go trudności. Otwierał wtedy świadomość jeszcze szerzej, na chwilę obecną: marsz, dźwięki, teraz także na pierwsze kolory świtu. I myśli znikały, potem powracały, potem znów znikały; trwałe nie bardziej niż mgła na zboczach gór. Teraz jest na szczycie. Najpierw delektował się swoim zwycięstwem: "Udało mi się, dokonałem tego!". Trzeba zawsze delektować się swoimi zwycięstwami. Chodzi o to, by szybciej uwolnić się od tych dziecinnych stanów ducha związanych z sukcesem. Duma, pycha, zadowolenie, lepiej wziąć to na siebie w pełni, pozwolić, by rozlał się w nas ten słodki i odrobinę mdlący nektar. A potem przejść do ciekawszych spraw. Pozwolić, by ponownie pochwyciły nas góry, by zawładnął nami ten świat, który nas przyjmuje i oferuje gościnę. Otworzyć świadomość na to, co się tam znajduje: wspaniały horyzont, czystość powietrza, ciszę mieszkającą wśród szczytów, szum wiatru. Przy każdym wdechu podróżnikowi zdaje się, że całe góry wnikają w niego. Przy każdym wydechu jego ciało i dusza rozpuszczają się w nich. Czuje się nieskończenie dobrze. Całkowicie, absolutnie na swoim miejscu."

Ps. Wdech, wydech... tak właśnie jest, kiedy jestem w górach. Absolutnie na swoim miejscu. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz