czwartek, 27 czerwca 2013

ODDECH TO ŻYCIE

Tak jak dzień po nocy przychodzi, tak oddech za oddechem podąża... Ale czy wiemy, jakie znaczenie ma w naszym życiu oddech? Czy potrafimy go celebrować? Czy zastanawiamy się nad jego istotą? Żyjemy, bo oddychamy... Może czas pokłonić się przed naszym oddechem, wsłuchać w to, co nam ze sobą przynosi, zatracić w nim myśli i odnaleźć w nim siebie... wdech.... wydech... Jestem...
 
"Oto stara wedyjska opowieść. Pięć głównych zdolności naszej natury – umysł, oddech (prana), mowa, ucho i oko – kłóciło się między sobą, które z nich jest najlepsze i najważniejsze. Odzwierciedla to typowy ludzki stan, w którym umiejętności te nie są zintegrowane, lecz walczą między sobą, rywalizując o kontrolę nad naszą uwagą. Aby rozstrzygnąć spór, owe zdolności naszej natury postanowiły, że każda z nich opuści ciało, by się przekonać, której z nich najbardziej będzie brakowało. Najpierw ciało opuściła mowa, ale ciało nadal istniało, choć było nieme. Potem odeszły oczy, lecz ciało nadal trwało mimo ślepoty. Następnie przyszła kolej na uszy – ciało funkcjonowało ciągle pomimo głuchoty. W dalszej kolejności ciało opuścił umysł, ale ono nadal istniało mimo braku świadomości. Następnie zaczęła odchodzić prana – ciało zaczęło umierać, a wszystkie inne zdolności utraciły swoją energię. Wszystkie pospieszyły zatem do prany i prosiły ją, aby została, wychwalając przy tym jej wyższość. Najwyraźniej spór wygrała prana – to ona bowiem daje energię wszystkim naszym zdolnościom, bez niej nie mogą one funkcjonować. Bez prany nie mamy energii, by uczynić cokolwiek. Dopóki nie nauczymy się pracować z praną, dopóki jesteśmy bezradni w działaniu. ''
Dawid Frawley „Joga i ajurweda. Samouzdrawianie i samourzeczywistnienie".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz