poniedziałek, 17 czerwca 2013

PIERWSZA KANAPKA "TOTALLY RAW"


Surowa dieta interesuje mnie od jakiegoś czasu. Coraz powszechniejsze staje się bowiem unikanie wysoko przetworzonej żywności, żywności genetycznie modyfikowanej na rzecz produktów w ich naturalnej postaci i prosto skomponowanych posiłków. Powstaje wiele blogów w tym temacie, mocno wychwalających zalety surowej diety, organizowane są warsztaty, podczas których można poznać podstawy tej diety, nauczyć się, jak przyrządzać surowe posiłki i jak przejść  z „tradycyjnego” żywienia na taką właśnie dietę. Zaczynają też powstawać restauracje serwujące posiłki „raw”…  Nie twierdzę, że surowa dieta to najlepszy sposób, by cieszyć się pełnią zdrowia, choć nie wykluczam, że kiedyś mogę do takiego wniosku dojść. Ale wiele do poznania w tym zakresie jeszcze przede mną. Tymczasem delektuję się kanapką „Totally Raw”: surowe pieczywo – suszone przez cały wczorajszy dzień (powstało z suszonych pomidorów, cukinii, jabłek, migdałów, oliwy, przypraw), twarożek z migdałów z koperkiem, sałata, rzodkiewka i kolendra z własnego ogródka. Także wiem, co jem i to jest naprawdę dobre!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz