poniedziałek, 22 lipca 2013

KSIĘŻYC I MARZENIA

Dziś pełnia księżyca, czas magiczny, twórczy, ale również mroczny. Niektórych światło księżyca wzrusza, innych hipnotyzuje, jeszcze innych magnetyzuje. Już od wczoraj można obserwować piękną lunę na niebie. Ale to dzisiaj świeci stuprocentowym swoim światłem. Podobno według czarownic z Gór Świętokrzyskich podczas pełni księżyca można marzyć i wszystkie marzenia, zarówno te cichutko wyszeptane, jak i te głośno wypowiedziane, spełniają się zawsze! Także wydobądźmy z głębi serc nasze marzenia, niezależnie od tego, czy ktoś wierzy w gusła, czy też nie. Marzyć warto!!! A przy okazji znajdźmy czas na chwilę zadumy nad tym, jak piękny jest ten świat... 

niedziela, 21 lipca 2013

STAN WYCISZENIA

Jakie to niesamowite, że stan, w jakim się znajduje nasza dusza i ciało w danej chwili, prowadzi nas ścieżkami, które utwierdzają nas w przekonaniu, że ta chwila właśnie ma obfitować w takie, a nie inne sytuacje czy postrzeganie świata. Patrzymy i widzimy to, czego kiedyś nie byliśmy w stanie dostrzec... Szukamy i znajdujemy to, czego akurat teraz nam potrzeba... Słuchamy i słyszymy to, co przynosi ukojenie... Dzieje się tak w sferze naszych uczuć, zmysłów, potrzeb. To ten czas, ta chwila, kiedy wsłuchujemy się w nasze ciało, myśli, uczucia. To też ten czas, kiedy stajemy się bardziej otwarci na drugiego człowieka... Czyż tak nie jest, skoro znajduję dziś książkę, a w niej takie oto starożytne chińskie przysłowie: 

"Pozwól sobie na chwilę wyciszenia, a zrozumiesz, jak bezmyślnie pędziłeś na ślepo. Naucz się milczeć, a zauważysz, że mówiłeś zbyt wiele. Bądź miły, a uświadomisz sobie, że zbyt krytycznie osądzałeś innych". 


środa, 17 lipca 2013

PODARUNEK DLA PRZYJACIELA

Dziś o poranku znalazłam poniższy tekst, myślę, że nie bez powodu... Podpisuję się pod nim całym sercem i wysyłam ten list do wszystkich, którzy któregoś dnia go przeczytają. Gdyż właśnie tego dnia, tak jak ja dziś, mieli go otrzymać...
 
"Gdyby teraz stanęła przede mną Dobra Wróżka i powiedziała mi, że mogę Ci ofiarować tylko jedną rzecz z całego jej kufra Cudownych Rzeczy do rozdania, który właśnie przede mną stawia – chyba bez większego zastanowienia wybrałabym dla Ciebie… Czas. Tak, właśnie to tak bardzo chciałabym Ci dać w darze! Czas, który pozwoliłby Ci się wreszcie odnaleźć… Pozbierać pogubione po drodze tak głupio marzenia, które nie wiadomo kiedy wysypały Ci się jak szklane kulki z dłoni i potoczyły w takie dziwne strony… Czas, który miałby – jak to Czas – cudowną zdolność zatrzymywania się w miejscu, chociaż ludzie w to nie wierzą. .. Przystawałby sobie tak między jedną a drugą chwilą na tyle długo, abyś zdążył dotknąć wreszcie bez pośpiechu tego wszystkiego, co ciągle Ci umyka… Abyś nie bał się dotknąć linii tęczy na wysokim niebie, choć to przecież tylko na wyciągnięcie ręki… Abyś odnalazł piękno muzyki w trzepocie ptasich skrzydeł… Abyś jak dziecko przysiadł pod promieniem słońca i wsłuchał się w śpiew własnego serca. A ono śpiewa tak pięknie, tak mądrze… Choć trzeba znaleźć Czas – między jedną a drugą chwilą – aby ten śpiew usłyszeć… Chciałabym Ci ofiarować tyle Czasu, abyś bez końca zatracił się w prostej radości posiadania go. Abyś zapomniał o wszystkich smutkach i troskach codzienności i – jak liść na wodzie – pozwolił się nieść bez lęku o to, co będzie potem, nieść coraz dalej i dalej na fali swoich myśli… Tych właśnie, które nigdy nie miały prawa głosu, zakrzyczane pośpiechem, gaszone w popłochu jak niedopałek papierosa dopalanego po kryjomu… Abyś płynął, zapominając podzielić je rutynowo na myśli dobre i złe, mądre i głupie, wstydliwe, smutne, zwariowane… Niechby Cię tylko niosły – przemieszane tak bardzo, że już bardziej nie można! A Ty – liść – patrzyłbyś tylko w wielkim zdziwieniu na wszystkie mijane po drodze sprawy, które nagle przestały być górami lodowymi, o które bez końca rozbijałeś się każdego dnia – a teraz stały się tylko małymi kamieniami, niedbale rozrzuconymi wzdłuż brzegu rzeki. Twojej rzeki Zapomnienia…
Przypomniałabym Ci tylko na wszelki wypadek, że Czas jest wiernym kompanem jedynie dla tych, którzy się z nim zaprzyjaźnili. Podąża równym krokiem jak najwierniejszy pies, nigdy nie opóźniając wędrówki zbytecznym spoglądaniem wstecz ani nie wyrywając się na złamanie karku przed siebie. Czas oswojony ZAWSZE jest tu i teraz, podając na swojej dłoni Obecną Chwilę – jedyną, jaka naprawdę istnieje.
Czas jest też czasami całkiem jak stara kwoka, która majestatycznie mości się na swoim gnieździe – bez ciepła i ochrony jej wielkich skrzydeł nie mogłyby się wykluć w spokoju puchate pisklęta Zrozumienia, Cierpliwości, Zaufania, Mądrości i Przyjaźni…
A czy wiesz, że Czas oswojony pozwala się też czasami zamknąć w jednej kropli deszczu, która z zachwytu nad światem zapomniała stoczyć się na ziemię ze źdźbła trawy…? Widziałam kiedyś taką kroplę…
Mój Przyjacielu – tak bardzo chciałabym Ci ofiarować właśnie Czas – prosząc tylko, abyś potrafił bez lęku przyjąć ten Podarunek. Ale Dobra Wróżka gdzieś się zapodziała. Pewnie w tej chwili rozkłada swój magiczny kuferek przed kimś innym, gdzieś na końcu świata i nie słyszy mojego wołania.
A ja, niestety, nie mam takiego kuferka. I tak niewiele mogę Ci dać. Sięgnę więc do mojego skromnego tobołka, z którym przemierzam życie. Wszystko tam w nim takie pomieszane, sam przecież wiesz, jak może wyglądać tobołek bałaganiarza… Ale z wielką radością, specjalnie dla Ciebie, wygrzebię z niego… mój własny Czas. I to będzie mój podarunek dla Ciebie. Nie przeliczajmy go na minuty, godziny, dni, miesiące, lata… Znam lepsze jednostki – niech będzie w uderzeniach serca, niech będzie w uśmiechach – nawet tych igrających tylko w kącikach ust, prawie niezauważalnych, ale rodzących się zawsze na myśl o Tobie…
Wiem, mój Przyjacielu, to tak niewiele do ofiarowania, ale to wszystko, co teraz mam. Czy przyjmiesz ode mnie ten skromny Dar? Dopóki nie przywołam całą mocą mojego szalonego serca tej bardzo zajętej Wróżki.

To dziś specjalnie dla Ciebie. Przede wszystkim - dla Ciebie. Tak, tak, dla Ciebie też:) Też." 

Tekst i zdjęcie pochodzi z: Po Pierwsze Ludzie


 

wtorek, 16 lipca 2013

THE SERENITY PRAYER

God grant me the serenity 
to accept the things I cannot change, 
courage to change the things I can 
and the wisdom to know the difference. 
Reinhold Niebuhr

Poczuć, jak ważny jest spokój, ta wewnętrzna cisza... Rozumieć i akceptować to, co do nas przychodzi... Odważyć się marzyć i sięgać po nasze marzenia... Czerpać mądrość z każdego dnia... Nie lękać się, ufać sobie... 


piątek, 12 lipca 2013

WARSZTATY Z GURU (5)

W ostatnim dniu warsztatów jogi zadałam naszemu guru pytanie: a co z miłością? Czy w świętych księgach hinduskich znajduje się jakaś wiedza na temat miłości? Odpowiedź była następująca: w jodze jest tylko pojęcie "lubię" lub "nie lubię", gdyż miłością można darzyć tylko Boga, to uczucie jest tylko dla Niego zarezerwowane. Dlatego żona do męża, czy mąż do żony nie mówią sobie: Kocham Cię, uważają to za puste, zbyteczne słowa i tak naprawdę mogą kochać tylko Boga. Jest to dla mnie bardzo dziwne, tym bardziej, że nauka jogi nakazuje służenie innym (pomaganie). Czyż przez to służenie innym ludziom, nie wyrażają właśnie miłości do drugiego człowieka, do bliźniego? Szanuję to, lecz ja nie wyobrażam sobie podążania ścieżką życia bez miłości... Dlatego cieszę się, że jestem już w domu, u boku mojej Miłości...
Namaste
Moje dzisiejsze Ps. brzmi tak:
"Miłość sama w sobie jest celem, nie ma w niej miejsca na ego. Gdy jesteś wolny od ego, pojawia się miłość. Dajesz wtedy, nie pytając, nie oczekując niczego w zamian. Po prostu dajesz, gdyż dawanie jest czymś pięknym, dzielisz się, bo dzielenie się jest czymś cudownym, nie ma tu transakcji. Gdy nie obowiazują żadne układy, nie ma ego, czuje się przepływ miłości... nie jesteś "zamrożony", roztapiasz się." Osho